Świat jest mały. Internety też. A świat apek randkowych jeszcze mniejszy. Owszem, posiedzisz tam miesiąc-dwa, to nawet nie odczujesz. Ale po czterech latach uwierzcie mi, znacie już nieźle ćwierć katalogu lokalnych singli. Ja część z tych twarzy rozpoznaję lepiej niż twarze sąsiadów z klatki! A po każdym zamknięciu konta i powrocie po jakimś czasie muszę się przeklikać przez morze tych samych profili. Pomyślicie - jakie to smutne, wciąż ci sami kolesie. Tak, też tak sobie myślę. Problem w tym, że oni na stówę myślą to samo o mnie ;) Ale o czym ja to miałam? Aha. Weszłam ostatnio na twarzoksiążkę poprzeglądać, i patrzę ci ja, a tam koleżanka z podstawówki na wakacjach z jednym ze stałych bywalców Tindera. Oczom niedowierzam. Pamiętam, że rozmawiałam z nim ze dwa razy, ale koleś był kompletnie niezainteresowany i niekomunikatywny. Choć potencjalnie wydawał się całkiem do rzeczy, to najwyraźniej brakowało mi polotu. Co zrobić, nie będę udawać wysublimowanej inteligentki, skoro nią ni